[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tempest przysunęła się, żeby mógł wejść głębiej, a wtedy po prostu pochylił głowę iposmakował jej.Krzyknęła - z przestrachu lub z rozkoszy, zanurzyła palce w jego włosach iprzyciągnęła go bliżej do siebie.Między ich ciałami przeskoczył biały rozżarzony piorun.Darius czuł, jak ciało Tempest pulsuje w słodkiej męce.Jego męskość nie mogła już dłużej czekać; była tak pełna, twarda i potężna, aż bał się, żerozerwie Tempest na strzępy, jeśli zacznie poruszać się zbyt agresywnie.Kiedy oboje prze-żywali jej burzliwy wzlot, ręce Tempest zsunęły się po muskularnych plecach Dariusa i spoczęłyna jego biodrach.Podniósł głowę i przeszył jej oczy płonącym spojrzeniem.Tempest, nieśmiała i skromna, w normalnych warunkach na pewno by się wstydziła.Ale w tej chwili nie pamiętała o skrępowaniu.Kiedy jej myśli odkrywały obrazy, jakie Darius nosił wgłowie, obrazy żądzy i zaspokojenia, czuła się jak namiętna, bezwstydna kusicielka - i podobałojej się to.Pchnęła Dariusa, żeby się położył.Jej dłonie badały jego sklepioną klatkę piersiową.Uśmiechając się lekko, pochyliła się i przesunęła językiem po mokrej od potu, gorącej skórze.Nawet jego smak był mocnym smakiem mężczyzny.Zaglądając do jego umysłu, mogła poczućw sobie, jak ognista krew pali mu żyły, jak całe jego ciało trawi nieustający, nienasycony głód.Wiedząc, co najbardziej go podnieca, pozwoliła, by jej jedwabiste włosy opadły na wrażliwąskórę Dariusa.Przez zaciśnięte bezradnie zęby Darius wyszeptał jej imię.Teraz to ona się bawiła,doprowadzając go do szaleństwa odwlekaniem kolejnych doznań, przedłużaniem ich ponadwytrzymałość.Jej wargi przesuwały się po płaskim, twardym brzuchu, znajdując wklęsłości uszczytu bioder.Gdy musnęła go dłonią, jego ciało sprężyło się jeszcze bardziej.Warknąłponownie jej imię - tym razem był to rozkaz, ale Tempest nie posłuchała.Smakowała godługimi pociągnięciami języka, powolną, leniwą pieszczotą.Darius wyciągnął gwałtownie ręce,chwycił ją za włosy i zbliżył jej głowę do swojego brzucha.Zaśmiała się - miała czelność śmiać się z niego - a wtedy gorący oddech oblał waremrozpaloną męskość Dariusa.Dłoń Tempest wzięła ją w posiadanie, jakby oceniając rozmiary iwagę.Krzyknął ochryple, kiedy poczuł dotyk jej miękkich jak jedwab ust, gorących, ciasnychi wilgotnych.Dzięki obrazom z jego głowy Tempest wiedziała, co powinna teraz robić.Dariuszatracił się, odpłynął.Tonął w pięknie tego, co wspólnie przeżywali.Drażniła go, torturowała, rozkoszowała się władzą swoich ust.Wytrzymał tyle, na ilegodziło się udręczone ciało, a pózniej złapał pełną garść rudozłotych włosów i poderwałgłowę Tempest do góry.Może był brutalny, ale nic innego nie był w stanie teraz zrobić.Jegoręce same znalazły talię ukochanej i uniosły ją.Nie odrywając wzroku od oczu Dariusa, Tempest powoli opadła na niego, pozwalając, byjego włócznia przebijała ją powoli, centymetr po centymetrze.Jej oczekująca, spragnionakobiecość była tak gorąca i wilgotna, ciasna i jedwabista, że Darius wbił paznokcie w biodraTempest, by nie eksplodować w ułamku sekundy.Gdzie się podziała wyćwiczona przez stuleciasamokontrola?Tempest wiedziała dokładnie, czego chce Darius; niesamowite uczucie.Zaczęła goujeżdżać: najpierw powoli, potem coraz szybciej i szybciej, galopem i cwałem.Jej mięśniezaciskały się wokół jego męskości, wciągając go jeszcze głębiej.Przesuwał dłońmi po jej ciele,jakby badał wąską talię i pełne piersi.Potem uniósł się, zbliżając usta do jej szyi.Serce Tempestniemal zatrzymało się z rozkoszy.Czuła rozrywający Dariusa głód, żądzę jej krwi - raczejseksualne pożądanie niż fizyczną potrzebę.Robił to tyle razy, ale nigdy wcześniej nie widziała jego idealnych, doskonałych zębów.Inaczej niż poprzednio, nie starał się ukryć przed niąwydłużających się zwierzęcych kłów.Skłonił głowę nad jej miękką szyją i zanurzył w niej zęby, jednocześnie wbijając głębiejrozpaloną męskość [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright © 2016 (...) chciaÅ‚bym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire