[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dał znak barmanowi i wskazał naszklankę.- Jeszcze raz Johnie Walker z czarną naklejką.- Potem zwrócił się do Glena.- A pan? Jeszcze raz Buffalo Tracę?Glen ukrył zdziwienie, a potem tylko kiwnął głową.Ten gość wiedział, co on pije.Czemu, do diabła, go obserwuje?- Więc dlaczego szuka pan doktora Erica Fostera? - spytał Joe.- %7łeby odbyć przyjacielską pogawędkę.- Jest pan gliną?- Nie wyglądam na lekarza, ale wyglądam na glinę? Joe wzruszył ramionami izamilkł na moment, gdybarman stawiał przed nimi drinki.- Jeśli nie gliniarz, może jest pan zazdrosnym mężem? - Tym razem spojrzał naGlena, czekając na jego reakcję.Detektyw bawił się szklanką w milczeniu.Czasami ludzie wypełniają ciszę, jeżeliczeka się cierpliwie.To sprawdzona metoda.Usatysfakcjonowany jego odpowiedzią, a raczej brakiem odpowiedzi, Joe podjął:- Powiedziałem mu, że któregoś dnia za to zapłaci.Więc ta blondynkaobwieszona drogą biżuterią to pewnie pańska żona?Poszło łatwiej, niż Glen oczekiwał.- Jest z nim tutaj?Joe kiwnął głową, duszkiem wypił resztę szkockiej i powiedział:- Niech pan dokończy drinka.Zaprowadzę pana do jego pokoju.Glen nie mógł w to uwierzyć.Zlustrował Joego Blacka, tym razem nie kryjączdumienia ani podejrzliwości.- Dlaczego mi pan robi tę przysługę?- Może dlatego, że nie przepadam za tym dupkiem.Gdy tylko Maggie weszła do pokoju, wiedziała, że leżący na plecach napodwójnym łóżku potężny mężczyzna nie umarł śmiercią naturalną.Przekrwioneoczy patrzyły niewidzącym wzrokiem prosto w sufit.Wargi wykrzywiły się wsardonicznym uśmiechu.Na stosie rzeczy na podłodze widniały męskie spodnie zpaskiem częściowo wyciągniętym ze szlufek.Spod łóżka wystawały buty.- Kto go znalazł? - Maggie obejrzała się na Evensa.Kierownik nocnej zmiany pobladł, zanim jeszcze dotarli do pokoju.Teraz stał wotwartych drzwiach i nie zapowiadało się na to, że przekroczy próg.- Pracownik obsługi.Ktoś z tego pokoju prosił o dodatkowe ręczniki.Ze swojego miejsca Evans nie widział ciała.Maggie zdała sobie sprawę, że jej teżnie mógł widzieć, podeszła zatem bliżej, ostrożnie, by na nic nie nadepnąć aniniczego nie dotykać.Martwy mężczyzna miał na sobie jasnoniebieskie bokserki irozpiętą do połowy koszulę.Skóra wyglądała tak, jakby go ktoś przypiekał ogniem.Była czerwona, tyle że nie od słońca.- Pewnie miał zawał, prawda? - spytał z nadzieją Evans.- Czy był sam? - spytała Maggie, dostrzegając na nocnym stoliku pustą butelkępo winie i tylko jeden kieliszek.- W tym pokoju tylko on jest zameldowany.- Ale nie był sam - odezwał się jakiś głos z holu.Maggie obeszła łóżko i zbliżyła się do drzwi w chwili,gdy za kościstym kierownikiem nocnej zmiany stanęli dwaj mężczyzni.- Jesteście panowie z biura szeryfa? - spytała.- Jeszcze nie dzwoniłem do szeryfa.- Evans oparł się o framugę drzwi, tworzącbarierkę chudą ręką.- A na 911? - chciała wiedzieć Maggie.- Nigdzie nie dzwoniłem.- Szeroko otworzył oczy, pochylił się i starając sięmówić szeptem, dodał: - Mój szef powiedział, żebym poszedł do pani.- Detektyw Glen Karts.- Mężczyzna z holu wyciągnął rękę, pokazując odznakę.Maggie obejrzała ją w świetle dochodzącym z łazienki.- Jest pan daleko od domu, detektywie.- Stanęła z rękami na biodrach, czekającna wyjaśnienie.Evans nadal w progu zagradzał drogę na swój idiotyczny sposób.- Mam powód wierzyć, że mężczyzna, któiy znajduje się w tym pokoju, jestpodejrzany o potrójne morderstwo.Chcę mu zadać kilka pytań.Pan Blackpowiedział mi.- Karts urwał, odwrócił się i rozejrzał po korytarzu, jakby kogośszukał, jednak znajomy z baru zniknął.Maggie zerknęła na zegarek.Zrobiło się naprawdę pózno, a ona byławykończona.Połowę minionego dnia spędziła w drodze, a drugie pół, wisząc nadzatoką na pokładzie helikoptera.Sen, który trwał zaledwie czterdzieści minut,nawiedziły koszmary.A przecież ten trup nawet nie podlegał jej jurysdykcji.- Panie Evans, powinien pan zatelefonować do biura szeryfa.- Położyła dłoń najego ramieniu, czekając, aż roztrzęsiony kierownik opuści rękę.- Do biura szeryfa? - Powiedział to w taki sposób, jakby nadal nie przyszło mu todo głowy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]