[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Z opaloną skórą iorlim nosem przypominał wodza Siuksów.- Gdy oglądałem dziś wystąpienie pani prokurator wHadze - powiedział - przeżyłem wielki wstrząs i wpadłem wprzygnębienie.- Przesunąłem się na krawędz fotela.Nie-wątpliwie to jego głos usłyszałem, gdy zadzwoniłem na nu-mer zanotowany na zdjęciu: trudno było zapomnieć tenśpiewny akcent.- Adam Lang był moim przyjacielem inadal nim jest.- Obłudny łajdak - syknęła Ruth.-.Bardzo żałuję, że sprowadził tę sprawę do poziomuosobistego sporu.Tu nie chodzi los poszczególnych osób.Tu chodzi o sprawiedliwość.Musimy odpowiedzieć na py-tanie, czy jedno prawo obowiązuje bogate kraje Zachodu, azupełnie inne całą resztę świata.Musimy doprowadzić dotego, że każdy przywódca polityczny i wojskowy, podejmu-jąc decyzję, będzie zdawał sobie sprawę, że zostanie osą-dzony zgodnie z międzynarodowym prawem.Dziękuję.228 - Jeśli zostanie pan powołany na świadka, czy będziepan zeznawał?! - krzyknął jeden z dziennikarzy.- Z pewnością pojadę złożyć zeznania.- W to nie wątpię, ty zasrańcu - mruknęła Ruth.Spiker przeszedł do relacji o samobójczym zamachubombowym na Bliskim Wschodzie.Ruth wyłączyła tele-wizor.W tym momencie zadzwonił jej telefon komórkowy.- To Adam, dzwoni, żeby spytać, jak wypadł.- Wyłączy-ła komórkę.- Dajmy mu trochę czasu, niech się spoci.- Czy zawsze pyta cię o radę?- Zawsze.I jeszcze niedawno z reguły z niej korzystał.To zmieniło się dopiero niedawno.Znowu napełniłem nasze kieliszki.Poczułem, że winopowoli zaczyna działać.- Miałaś rację - przyznałem.- Nie powinien był leciećdo Waszyngtonu.To zle wypadło.- W ogóle nie powinniśmy byli tu przyjeżdżać.- Zato-czyła kółko kieliszkiem.- Tylko popatrz na to.I to wszystkoz powodu Fundacji Adama Langa.Jakie to ma znaczenie?To wysokiej klasy działalność zastępcza dla nowego bezro-botnego.- Pochyliła się nad kieliszkiem.- Chcesz, żebym cizdradziła pierwszą regułę polityki?- Bardzo proszę.- Nigdy nie trać kontaktu z bazą.- Postaram się.- Cicho bądz.Mówię poważnie.Możesz sięgnąć dalej, anawet musisz, jeśli chcesz wygrać.Ale nigdy, przenigdy nie229 zrywaj z nią więzi.Gdy to zrobisz, jesteś skończony.Wy-obraz sobie, że dzisiaj telewizja pokazała, jak przybył doLondynu - wrócił, żeby walczyć z tymi śmiesznymi ludzmi iich absurdalnymi twierdzeniami.To wyglądałoby wspania-le! Zamiast tego.Boże! - Pokręciła głową, czemu towarzy-szyło westchnienie gniewu i frustracji.- Chodzmy coś zjeść.Wstając z sofy, rozlała nieco wina.Kilka kropel prysnęłona jej czerwoną wełnianą suknię.Chyba nawet tego nie za-uważyła.Miałem okropne przeczucie, że się upije.(Podzie-lam powszechne uprzedzenie pijaków, że nie ma nic gorsze-go od pijanego mężczyzny, z wyjątkiem pijanej kobiety.Wszystkim przysparzają kłopotów).Gdy jednak chciałem jejdolać, zakryła kieliszek dłonią.- Ja już mam dość.Długi stół pod oknem został nakryty dla dwóch osób.Widok szalejącej za oknem natury podkreślał intymnośćotoczenia: świece, kwiaty, trzaskający ogień.Ta scenografiawydała mi się trochę przesadna.Dep przyniosła dwa talerzeprzejrzystej zupy.Przez chwilę brzękaliśmy srebrnymi łyż-kami o porcelanę Rhineharta.Zapadło niezręczne milcze-nie.- Jak ci idzie? - Ruth przerwała w końcu ciszę.- Książka? Szczerze mówiąc, w ogóle nie idzie.Stoję wmiejscu.- Dlaczego, jeśli pominąć oczywistą przyczynę?Zawahałem się.- Mogę mówić otwarcie?- Oczywiście.230 - Trudno mi go zrozumieć.- Och, doprawdy? - Ruth piła teraz wodę z lodem.Spoj-rzała na mnie ponad krawędzią szklanki.Jej oczy przypo-minały koniec lufy dubeltówki.- Pod jakim względem?- Nie pojmuję, dlaczego ten przystojny osiemnasto-latek, który pojechał do Cambridge, gdzie długo nie okazy-wał najmniejszego zainteresowania polityką, lecz spędzałczas, grając w teatrze, pijąc i uganiając się za dziewczynami,nagle.- Nagle ożenił się ze mną?- Nie, nie, nie o to mi chodzi.Wcale nie.- (Tak, tochciałem powiedzieć.Tak, tak, oczywiście).- Nie.Nie ro-zumiem, dlaczego w wieku dwudziestu dwóch lub trzech latnagle wstąpił do partii.Co go do tego skłoniło?- Spytałeś go?- Powiedział mi, że to z twojego powodu.Przyszłaś na-mówić go do głosowania, wpadłaś mu w oko i zajął się poli-tyką z miłości do ciebie.%7łeby cię częściej widywać.To po-trafię zrozumieć.Tak mogłaby wyglądać prawda.- Ale wygląda inaczej?- Hm, dobrze wiesz, że tak nie było.Zapisał się do partiirok przed waszym spotkaniem.- Tak? - Ruth zmarszczyła czoło i napiła się wody.- Aleon zawsze opowiada tę historię, gdy ktoś go pyta, co przy-ciągnęło go do polityki.Dobrze pamiętam to zdarzenie, bobrałam udział w kampanii wyborczej w Londynie w tysiącdziewięćset siedemdziesiątym siódmym roku i z pewnościązapukałam do niego.Pózniej zaczął się regularnie pokazywać231 na zebraniach partyjnych.W tej opowieści jest zatem ziarnoprawdy.- Może ziarno - przyznałem.- Może wstąpił do partii wtysiąc dziewięćset siedemdziesiątym piątym, przez dwa lataniezbyt interesował się polityką, a potem spotkał ciebie i sięuaktywnił.To jednak nie jest odpowiedz na podstawowepytanie, dlaczego wstąpił do partii politycznej.- Czy to ważne?Dep przyszła zabrać talerze po zupie.Podczas przerwy wrozmowie zastanawiałem się nad pytaniem Ruth.- Tak - odpowiedziałem, gdy znowu byliśmy sami.-Może to dziwne, ale ta sprawa wydaje mi się ważna.- Dlaczego?- Ten drobny szczegół zdradza, że on nie jest kimś, zakogo my go uważamy.Nie jestem nawet pewny, czy on jestkimś, za kogo sam się uważa, a to poważna trudność, gdymam napisać jego wspomnienia.Mam poczucie, że go nieznam.Nie mogę uchwycić jego głosu.Ruth ściągnęła brwi.Poprawiła minimalne niedokład-ności w ułożeniu noża i widelca.- Skąd wiesz, że wstąpił do partii w siedemdziesiątympiątym? - spytała, nie podnosząc głowy.Przez chwilę bałem się, że powiedziałem za dużo, ale na-prawdę nie widziałem powodów, dlaczego miałbym toutrzymać w tajemnicy przed nią.- Mike Mc Ara znalazł oryginał jego legitymacji partyj-nej w archiwum w Cambridge.232 - Jezu, to archiwum! - westchnęła.- Mają tam wszysko,od cenzurek z podstawówki do rachunków z pralni.To ty-powe dla Mike'a: zbyt dokładnymi poszukiwaniami zepsułdobrą opowieść.- Znalazł również jakiś nikomu nieznany biuletyn par-tyjny, z którego wynika, że w siedemdziesiątym siódmymroku Adam brał udział w kampanii wyborczej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright © 2016 (...) chciaÅ‚bym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire