X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.90  Tak, to prawda.Wiem, co mogę zrobić za pomocą moich lekarstw i wiem, kiedyjest za pózno.Czy sądzisz, że nie zrobiłabym wszystkiego, co bym mogła? Ale nie mogę.Nie mogę, Rand.I są jeszcze inni, którzy mnie potrzebują.Ludzie, którym mogę po-móc. Przywiozłem go do ciebie tak szybko, jak się dało  wymamrotał.Wioska była zrujnowana, ale liczył na pomoc Nynaeve.Ona zawiodła i teraz czułw sobie tylko pustkę. Wiem, że tak było  powiedziała łagodnie.Dotknęła dłonią jego policzka. Tonie twoja wina.Mało kto potrafiłby tyle zdziałać.Przykro mi Rand, ale muszę się zająćinnymi.Obawiam się, że to dopiero początek naszych kłopotów.Patrzył za nią bezmyślnie, dopóki nie weszła do domu i nie zamknęła za sobą drzwi.Potrafił myśleć tylko o tym, że go zawiodła.Nagle został popchnięty lekko do tyłu przez Egwene, która wpadła na niego i obję-ła ramieniem.Normalnie taki silny uścisk wywołałby w nim jakąś reakcję, teraz patrzyłtylko w milczeniu na drzwi, za którymi pogrzebane zostały wszystkie jego nadzieje. Tak mi przykro, Rand  powiedziała, wtulając się w jego pierś. O Zwiatłości,dlaczego nie mogę nic zrobić?Zupełnie odrętwiały objął ją. Wiem.Ale ja.muszę coś zrobić, Egwene.Nie wiem co, ale nie mogę pozwolić.Objęła go mocniej, gdy usłyszała drżenie w jego głosie. Egwene!  Dziewczyna poruszyła się lekko, słysząc dobiegający z domu głos Ny-naeve. Egwene, jesteś mi potrzebna! Umyj jeszcze raz ręce!Wyswobodziła się z objęć Randa. Ona potrzebuje mojej pomocy, Rand. Egwene!Zdawało mu się, że usłyszał jej szloch, kiedy uciekała od niego i wbiegała do środka.Potem zniknęła, a on stał samotnie obok noszy.Przez chwilę patrzył na Tama, nie czu-jąc nic prócz zwykłej bezradności.Nagle jego twarz stwardniała. Burmistrz będzie wiedział, co zrobić  powiedział, chwytając ponownie dyszle. Burmistrz będzie wiedział.Bran al Vere zawsze wiedział, co trzeba zrobić.Zdecydowany na wszystko ruszyłw stronę oberży  Winna Jagoda.Minęły go znowu dhurrany, ciągnące za sobą wielki kształt owinięty w brudny koc.Z koca wystawały i wlekły się po kurzu ręce porośnięte szorstkim włosem, a z drugiejstrony widać było kozi róg.Dwie Rzeki nie były miejscem, w którym legendy mogły sięstać tak straszliwie rzeczywiste.Jeżeli trolloki mają jakieś swoje miejsce, to jest to światzewnętrzny, krainy w których żyją Aes Sedai, fałszywe Smoki i Zwiatłość tylko wie, jakiejeszcze inne istoty z opowieści bardów.Zwiat Dwu Rzek i Pola Emonda na pewno niebył miejscem dla nich właściwym.91 Kiedy przechodził przez Aąkę, błądzący wśród ruin swych domostw ludzie wołali cośdo niego, pytali, czy mogą pomóc.Do Randa jednak te dzwięki dochodziły jakby z od-dali, nawet jeśli ktoś, kto do niego mówił, towarzyszył mu jakiś czas.Nie zastanawiającsię nawet nad swoimi słowami, odpowiadał, że nie potrzebuje pomocy, bo wszystko jużzostało załatwione.Ledwie zauważał, że odchodzą od niego zafrasowani i obiecują, żeprzyślą Nynaeve.Wszystkie myśli skupił teraz na jednym tylko celu.Bran al Vere potra-fi coś zrobić, aby pomóc Tamowi.Rand nawet nie próbował się zastanowić, co to możebyć.Ale Burmistrz coś zrobi, na pewno coś wymyśli.Oberża nieomal całkowicie uniknęła zniszczeń, jakim uległa połowa wsi.Ogień po-zostawił na jej ścianach tylko nieliczne ślady, a czerwone dachówki jak zawsze połyski-wały w słońcu.Tylko z fury handlarza pozostały jedynie poczerniałe żelazne obręczeod kół, wsparte o zwęglone resztki całego pojazdu, przycupnięte teraz na ziemi.Wiel-kie pałąki, na których opięte było płótno, powyginały się dziwacznie, każdy pod innymkątem.�om Merrilin siedział ze skrzyżowanymi nogami na starym kamiennym funda-mencie, starannie przycinając nożyczkami upalone brzegi swego płaszcza.Na widokRanda przerwał pracę i nie pytając nawet, czy potrzebuje pomocy, zeskoczył z kamie-nia i schwycił tył noszy. Do środka? Pewnie, pewnie.Nie martw się, chłopcze.Wasza Wiedząca zajmiesię nim.Od zeszłej nocy obserwuję ją przy pracy i widzę jej zręczne dotknięcia i dużąwprawę w leczeniu.Mogło być o wiele gorzej.Kilku ludzi umarło zeszłej nocy.Na szczę-ście niewielu, ale to i tak za dużo moim zdaniem.Zniknął natomiast stary Fain i to jestnajgorsze.Trolloki potrafią pożreć każdego.Powinieneś dziękować Zwiatłości, że twójojciec jeszcze żyje i Wiedząca będzie go mogła uzdrowić. To jest mój ojciec!  wykrztusił z siebie Rand, głosem zmienionym tak, że brzmiałjak bzykanie muchy.Nie mógł już dłużej znosić współczucia ani kolejnych prób pod-noszenia go na duchu.Nie w tej chwili.Dopóki Bran al Vere nie powie mu, jak pomócTamowi.Stwierdził nagle, że na drzwiach karczmy jest coś nabazgrane upalonym patykiem jakaś zakrzywiona linia.Tyle się dotąd wydarzyło, że prawie wcale go nie zdziwił ry-sunek smoczego kła na drzwiach  Winnej Jagody.Zupełnie go nie interesował powód,dla którego ktoś mógłby oskarżać karczmarza albo jego rodzinę o czynienie zła, albochcieć na nich sprowadzić zły urok, ale ta noc przekonała go o jednej rzeczy.Wszystkojest możliwe.Absolutnie wszystko.Ponaglany przez barda uniósł zasuwę i wszedł do środka.W izbie dla gości nie byłonikogo prócz Brana al Vere.Panował tam chłód, ponieważ nikt nie znalazł czasu narozpalenie ognia.Burmistrz siedział przy jednym ze stołów, maczał pióro w kałamarzui marszczył w skupieniu twarz, jego siwa głowa pochylała się nad arkuszem pergaminu.92 Miał na sobie nocną koszulę, wepchniętą niedbale w spodnie i odstającą na wydatnymbrzuchu.W zamyśleniu drapał łydkę jednej nogi palcami drugiej.Miał brudne stopy,jakby często wychodził na zewnątrz, i to boso, nie zważając na ziąb. O co chodzi?  spytał, nie podnosząc głowy. Tylko mów szybko.Mam mnó-stwo rzeczy do zrobienia w tej chwili, a jeszcze więcej powinienem był zrobić godzinętemu.Mam więc niewiele czasu i cierpliwości [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright � 2016 (...) chciałbym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.