[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Musijedynie zapłacić.A gdyby Bóg chciał kupować dusze? Do tej pory wszyscymyśleli, że to domena zła.Gdyby przyszło dobro i zaproponowało ci pakt,czego chciałbyś w zamian? Jak kupić coś, a w gruncie rzeczy dać to, co masię najcenniejszego? Nieskończoność nie działa po ludzku, nie musi mieścićsię w tych kanonach, ale jak przekonać kogoś, aby sprzedał sobie szczęście&kupując dobro? Niestety tylko człowiek jest na tyle ułomny, aby się opierać.Zawodzimy na każdym kroku, bo chcemy, bo nędza i głupota to my.Gdykoszmar się skończył, a policja znalazła ciała, wszystko bardzo szybkorozeszło się po okolicy.Wiadomości, szczególnie te tragiczne, pędzą szybciejod wiatru.Zawsze gdy pragniemy kogoś uszczęśliwić, nie dając miłości, taknaprawdę tylko ranimy tę osobę. VIIVitioJestem, jaki jestem, zamknięty w pewnym schemacie.Nie chciałem tegowszystkiego, przerosło mnie to tak zwyczajnie i bez przebaczenia.Po prostustarałem się uratować to dziecko, chciałem to zrobić, osłabiając jego matkę,minimalizowałem możliwe straty, niestety wszystko poszło nie tak& Czy tomoja spowiedz? Możliwe, ale nie chcę rozgrzeszenia, bo to ja podjąłemdecyzję i stworzyłem potwora, jakim jestem.Nic nie jest tak proste, jak namsię wydaje, dobro przestało lśnić, świecąc w oczy.Hm& poprawka: onociągle lśni, tylko uodporniliśmy się na jego światło.Zeszliśmy do podziemi,zaczęliśmy hodować swoje bestie.Sapkowski pisał, że do zabijania potworówzostali stworzeni wiedzmini, dzisiaj nie mamy takiego komfortu, bo pojawiłasię mała subtelna różnica.Gdy Gerald przyjmował zlecenia, wiadomo było,kto jest potworem i kto przez niego cierpi.Wszystko się zmieniło.Dlategonie szukajmy potworów w ludowych bajaniach i opowiadaniach fantasy,wystarczy się rozglądnąć.Nie jestem zły, dopasowałem się do świata możenawet lepiej niż inni, czy to moja wina? Czy moja wina polega na tym, żeurodziłem się tutaj, gdzie się urodziłem? Na tym, że miałem takichrodziców, a nie innych? Nie& moja wina polega jedynie na jednym.Niepotrafiłem kształtować siebie na własną rękę, to, co mnie formowało, byłopoza mną, kolejne wydarzenia i osoby.Jestem słaby, ale żyję, jeżeli umrę,cóż to zmieni? Po prostu ktoś dotknął mnie w najgłębszym możliwympunkcie, w takim, który mam prawo kontrolować tylko ja.Możecie zapytać: dlaczego to było takie ważne?.Nie będę się trudził i wymyślałusprawiedliwienia, bo to bez sensu.Chciałem się zemścić, to była zwykła,naturalna zemsta, oko za oko, nieprzemyślany ruch, działanie pod wpływembardzo silnych emocji i bodzców, cała moja przeszłość, a w szczególnościdzieciństwo odezwało się w tamtej chwili z siłą większą niż pociskprzeciwpancerny.Nasuwa się kolejne pytanie& Czy postawienie na wadześlepej zemsty i losów dziecka było właściwe? Tak! Ból za ból, cierpienie zacierpienie.Przecież oko nie jest tak samo cenne dla niewidomego jak dlatego, który widzi.Rzeczy, istnienia, które mamy poniekąd w naszej władzy, nigdy nie są równorzędne! Sami wartościujemy to, co posiadamy.Analizując sytuację, wysnułem wnioski, że Amiss nie będzie się bronić,że jest pozbawiona jakiejkolwiek możliwości defensywy psychologiczneji fizycznej.Pomyliłem się i mój błąd kosztował& ale nie żałuję.Jaka w tymwszystkim moja wina? Nawet jeżeli intencje były złe, to mimo wszystkochciałem ułatwić życie Amiss i chłopakowi.Ale ona zabrała całego mnie,zabrała, gdy przekroczyłem próg jej mieszkania, widząc biedę, w jakiej żyła.Ja pozbawiłem ją tego samego.Ludzie się mszczą z powodów dużo bardziejirracjonalnych.Nie wiem, czy jestem lepszy, na pewno nie gorszy& Ile razyludzie zabijali dla pieniędzy? Ile razy zabijali, aby zachować swoją pozycję?Ile razy zabijali, aby utrzymać się przy władzy? Robili to dla siebie, dlamartwych pociągów natury! Czym się ode mnie różnią, codziennie pędząc zatymi wszystkimi bzdurami& ? Jestem jednym z was, jestem człowiekiem!Pokonywanie słabości to zadanie nudne i pozbawione sensu, to ma niby byćcel życia? Nie przekonuje mnie to.Mam gdzieś to wszystko, nie chcę byćlepszy, a już na pewno nie idealny.Nie chcę już rozumieć mechanizmówświata, wszystko mi jedno.Czy mam się zabić? Po co? Co to zmieni? Kolejnyz siedmiu miliardów ludzi umiera& Nic nieznacząca statystyka.Wierzyłemjedynie w to, co odeszło, to, co mnie napędzało, a teraz nie zostało mi jużnic.Nie potrafię pokładać nadziei w żadnym z bogów, nie jestem w staniezaufać, oczekując na nirwanę Buddy, harem Allaha czy boży raj.Wybrałem,że nie będę czekał do śmierci, aby dowiedzieć się, czy faktycznie istnieje cośw rodzaju nieba, czy nie.Może to głupie, że przeliczam wszystko na zyskii straty, ale gdy okłamuję samego siebie w ten sposób, to zrzucam z siebieodpowiedzialność za wszystkie popełnione błędy.Kłamstwo, którecodziennie sobie powtarzam, stało się moją jedyną nadzieją.Moje życie totchórzliwa ucieczka, ale z pewnością bardzo wygodna.Siedziałem nakanapie oszołomiony mnogością moich myśli.Powoli, coraz płynniejprzechodziłem w stan podobny do snu.Tak jak po wzięciu LSD zacząłemwidzieć i słyszeć coś, co wydawało się halucynacją, ale to nie były omamy.To, co widziałem, było o wiele bardziej realne niż wszystko, coobserwowałem na co dzień.To dziwne, wtedy postawiłbym na to cały mójmajątek.Widziałem po kolei wszystkie wydarzenia, których byłem głównymbohaterem.Nagle zapanowała ciemność, jakby ktoś w jednym momenciezgasił wszystkie światła i kolory.  Nie znasz mnie. Nagle, gdzieś za plecami usłyszałem głos.Dziwny,nie składał się z dzwięków i nie docierał do moich uszu.Słowa trafiałyprosto do mojej głowy, mój rozum je chłonął. Wybacz, ale dzisiaj już nic mnie nie zdziwi, jeżeli oczekujesz pytaniaw stylu:  kim jesteś , to muszę cię rozczarować, trafiłeś pod zły adres odpowiedziałem ironicznie.Co dziwne, mimo że wszystko, co do mniedocierało, omijało zmysły, to kiedy chciałem coś powiedzieć, musiałemużywać normalnej mowy. Nie oczekuję od ciebie pytań, tylko odpowiedzi. Odpowiedzi? Po co ci one, przecież podobno wszystko wiesz& zachęcony do mówienia kontynuowałem.Po tym, jak wykazałem chęćrozmowy, przed moimi oczami pojawił się obraz, widziałem samego siebiesiadającego na krześle w ciemnym pomieszczeniu.To było jak oglądaniefilmu.Zauważyłem jeszcze, że na oparciu krzesła było wygrawerowanesłowo  Conscientiam. Nie chcę słuchać odpowiedzi, chcę, abyś ty usłyszał pytania. Proszę, więc pytaj& Dlaczego ludzie we mnie nie wierzą? Nie wiem, skąd mam wiedzieć? Może dlatego, że cię nie widać, niepotrafią udowodnić twojego istnienia  zatrzymałem się na chwilę, szukająckolejnego argumentu  albo patrząc, ile jest zła, zwyczajnie wątpią, żemożesz być.Muszą zmierzyć i zważyć, aby cokolwiek& było. Gdyby zła miało nie być, musiałbym unicestwić człowieka. Ludzie muszą wiedzieć, są zmienni jak chorągiewka na wietrze.Zrozumiałem, co do mnie powiedziano, ale nie potrafiłem wybrnąć. Nie pytam o wiedzę, nie chcę, żeby wiedzieli [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright © 2016 (...) chciaÅ‚bym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire