[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Ulżyło mu, kiedy zobaczył Javiera dokładnie w tym sa-mym miejscu, w którym go zostawił, wbijającego gwoz-dzie w deski ściany szopy, a nie goniącego za Victoriąz pistoletem na gwozdzie.Adam wyskoczył z samochodui przybrał minę zimnego gliniarza. Cześć! Już po lunchu? Szybko. Javier, tak masz na imię?Javier spojrzał uważnie na Adama. Javier? To znaczy, jakie jest twoje pełne imię i nazwisko? Javier Eduardo Martinez.A jak się pan nazywa? Adam Thomas Mitchell.A co to ma do rzeczy& ? Znasz Shane a Fullera? Shane a Fullera? Nie.Jakie jest jego pełne imięi nazwisko? Shane& nie, nie.Od kogo dowiedziałeś się, że bu-duję szopę? Od pana. Kto ci powiedział, że płacę 150 dolarów na dzień? Pan. Co? Nie jesteś tym, kogo miałem zatrudnić! W takim razie skąd pan znał moje imię? Zawołałmnie pan po imieniu. Myślałem, że masz na imię Javier. Bo mam.Adam skanował swoje komórki mózgowe.Byływ tarapatach po tym, jak nie udało mu się skosztować anikęska bryzola, ani tłuczonych ziemniaków.  Dlaczego stałeś na środku mojej ulicyw poniedziałek rano? Potrzebowałem pracy.Dlaczego poprosił mnie pano pomoc? Ponieważ myślałem, że jesteś facetem o imieniuJavier. Jestem. Nie, to znaczy& nie masz żadnych problemówz nerkami, prawda? Nie. Javier zamilkł. A pan? Nie. Adam stał nieruchomo, oczekując nagłegooświecenia, które nie następowało. Ale mogę panu powiedzieć jedno  odezwał sięJavier. To, że dostałem tę pracę, oznacza dla mnie, żeBóg wysłuchał modlitw mojej rodziny. Cóż, ciężko pracujesz.Może& może jednak przy-nieść ci coś do jedzenia? Nie dziękuję.Moja żona przygotowała mi wystar-czająco duży lunch.Adam ruszył z miejsca, zastanawiając się, czy powi-nien sprawdzić, co ma w lodówce, czy szybko wrócić doAustin s Barbeque, czy po prostu dorwać jakieś zwierzę naulicy, zastrzelić je i wrzucić na grilla.Odezwał się do Javiera:  Idę zjeść lunch. Już jest pan głodny? Tak szybko?* Wieczorem rodzina Hayesów przygotowywała się dokolacji, kiedy po ulicy przetoczył się dodgez przyciemnionymi szybami i zatrzymał się przed ich do-mem.Kierowca wysiadł, nie ukrywając dumy, i zadzwoniłdo drzwi.Kiedy Jade otworzyła, jej oczy zrobiły się okrągłe jakguziki.Uśmiechnęła się, wyszła na zewnątrz i zamknęła zasobą drzwi. Cześć, co słychać?  zapytała.Derrick był ubrany w koszulkę polo w żółto-białepasy, wyciąg niętą na workowate dżinsy i nowe Nike AirForce 1.Miał plaster na twarzy i siniaka na brodzie. W porzo. Co ci się stało? Nic.Grałem z chłopakami w piłkę.Spójrz na mójwóz. Derrick wskazał na świeżo wywoskowane, wściekleczerwone Magnum ze specjalnie zamawianymi chromo-wanymi felgami. Czy to twój samochód? Nie, przyjaciela.Ale mogę go pożyczać, kiedy tylkochcę.Specjalnie przyjechałem do ciebie.Może pojedziemycoś zjeść? Mmm&  Jade szukała właściwych słów. Musia-łabym zapytać taty&Drzwi otworzyły się i stanął w nich Nathan, wyciera-jąc dłonie w kuchenny ręcznik.Spojrzał na Derricka, po-tem na samochód i wyszedł na ganek.Jade zrobiła minę. Jade, kolacja prawie gotowa. Nathan odwrócił się i spojrzał Derrickowi prostow oczy.%7łałował, że nie był w mundurze, z pistoletemu boku, żeby Derrick już stale kojarzył jego osobę ześmiercionośną bronią.Chłopak przyszedł zobaczyć się z jego córką.Strzałpierwszy.Mimo to Nathan postanowił zachować się roz-sądnie i być miły. Dzień dobry. Wyciągnął rękę.Uścisk Derricka byłsłaby.Strzał drugi. Dzień dobry.Pan jest tatą Jade? Tak.A ty? Tato, to jest mój kolega, Derrick  łamiącym głosemodezwała się Jade. Derrick, miło cię poznać.Byłeś w pobliżu? Wpadłem, żeby zapytać Jade, czy nie pojechałaby zemną coś zjeść.Pózniej bym ją odwiózł.Strzał trzeci. Jade, wejdz już do środka  powiedział Nathan. Zakilka minut do was dołączę.Jade spojrzała zrezygnowana na Derricka i zamknęładrzwi. Derrick, to miło, że interesujesz się moją córką, alemusi jeszcze podrosnąć, zanim pozwolimy jej chodzić narandki. To nie jest prawdziwa randka.Spędzilibyśmy tylkotrochę czasu ze sobą. Cóż, dla nas to ważna sprawa.Zgodzimy się, kiedybędzie starsza.I ważne jest, z kim będzie wychodzić.  Co takiego? Chodzi o mnie? Ma pan ze mną jakiśproblem?  Derrick był pewien, że dołożyłby temu star-szemu gościowi.Ale straciłby punkty u Jade.Jej ojciec nie skończył jeszcze mówić. Po prostu cięnie znamy, to wszystko.A nawet jeśli będzie starsza, każdymłody człowiek, który chciałby spędzić trochę czasuz moją córką, będzie musiał wyjaśnić swoje zamiaryw stosunku do niej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright © 2016 (...) chciaÅ‚bym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire