[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Skinieniem głowy wskazał czarny samochód zaparkowany wodległości około trzydziestu metrów: Czy mogę zaproponować wam podwiezienie? Oszczędzicie sobiespaceru.Korolew skinął głową, czując, że powinien wziąć bardziej aktywnyudział w rozmowie i jednocześnie nie mając pojęcia, co powiedzieć. Zwietnie.Nikolska, nie mylę się? Och, nie miejcie takiejprzerażonej miny.Zbieranie informacji na temat osób, które interesująmnie ze względów zawodowych czy prywatnych, należy do moichobowiązków.To bardzo porządny budynek, na pewno polubicie swoichsąsiadów.Babel mieszka piętro nad wami.Znacie go? Tego pisarza?Jeśli nie, powinniście postawić to sobie za punkt honoru  obowiązkiemkażdego obywatela jest dobrze poznać dorobek swojej kultury. Naturalnie że go znam  wtrącił Korolewowi, przypominając sobieaż nazbyt barwne opisy wojny z Polakami. Mogę was sobie przedstawić, jeśli chcecie.Taka znajomość napewno wam się przyda, a i on będzie zachwycony możliwościąspotkania z innym weteranem wojny z Polakami.Już widzę was dwóch,plotkujących jak para staruszek.Może nawet napisze o was w jednej zeswoich książek, kto wie? Dlaczego sądzicie, że spotkanie z prostym oficerem milicji, jak ja, mogłoby być interesujące dla kogoś takiego jak towarzysz Babel? I jakąkorzyść wy byście z tego mieli?Gregorin otworzył drzwi czarnej emki od strony kierowcy.Korolewzauważył błysk rozbawienia w jego brązowych oczach.Jego autorytetbył niczym aura i patrząc na mocne czarne włosy oraz ogorzałą twarzmężczyzny, kapitan zaczął się zastanawiać, czy jest Gruzinem, tak jakStalin, mimo że jego akcent na to nie wskazywał.Pułkownik wyglądałna wysportowanego, miał sylwetkę atlety i choć nie był ani wysoki, anibarczysty, wydawało się, że potrafiłby wyjść cało z niejednej opresji.Otworzył Korolewowi drzwi od strony pasażera. Jesteście zbyt skromni, towarzyszu.Nie wybrałem was dowygłoszenia jutrzejszego wykładu przypadkiem  osiągacie świetnewyniki.Nasi studenci mogą wiele się nauczyć od tak skutecznegośledczego jak wy.Poza tym polecił was sam generał Popow, którybardzo ufa waszym umiejętnościom. Miło mi to słyszeć  odparł Korolew. Powiedzcie mi zatem, jak tam postępy w śledztwie. Na razie jesteśmy w fazie wstępnej.Nie mogę jeszcze zbyt wielepowiedzieć, lecz mam pewne przypuszczenia.Przygotowałem jużpierwszy raport  otrzymacie go jutro rano. Zwietnie.To niezwykle korzystny zbieg okoliczności, że to właśniewy zajmujecie się śledztwem. A to dlaczego, pułkowniku? Ponieważ funkcjonariuszom wywiadu zagranicznego zależy nanadzorze służb bezpieczeństwa nad tą sprawą i poproszono mnie, bymto ja go pełnił.Pułkownik wydmuchnął idealnie okrągłe kółeczko papierosowegodymu, które przez dłuższą chwilę wisiało w powietrzu, nim zaczęło sięrozpływać.Gregorin obserwował je z wyrazną satysfakcją. Ale dlaczego? Nie mamy przecież do czynienia ze sprawą ocharakterze politycznym?  Korolew zachodził w głowę, z jakiegopowodu NKWD miałoby interesować się zwykłym morderstwem,niezależnie od stopnia okrucieństwa, z jakim je popełniono.Po chwili jednak przypomniał sobie, że ofiara mogła być cudzoziemką, i samsobie udzielił odpowiedzi na nurtujące go pytanie. Choć istniejeelement polityczny: martwa dziewczyna.Nosiła zagraniczne plomby, ajej ubrania&Gwałtownie zamilkł.Nie miał zamiaru krytykować radzieckichwyrobów w obecności szefa Sztabu NKWD, lecz jakość ubrań ofiarybyła zdecydowanie zbyt wysoka, by mogły zostać wyprodukowane wZSRR.Gdy Gregorin pochylił się w stronę kapitana, na jego twarzy niebyło już śladu uśmiechu. Co z tą dziewczyną? Zdołaliście ustalić jej tożsamość? Jeszcze nie, pułkowniku.Istnieje podejrzenie, że nie była toobywatelka Związku Radzieckiego.Gregorin pokiwał głową z roztargnieniem i gestem nakazałKorolewowi mówić dalej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright © 2016 (...) chciaÅ‚bym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire